początek cd
Zaprowadził ją do pokoju. Cała drżała z napięcia i niepokoju. Chciała tego tego oczekiwała, planowała to od dawna. Oddać się Panu w całości, jak to będzie, co się wydarzy. Czy spotkanie spełni jej oczekiwania, czy Pan okaże się taki, jak myśli.
Domek okazał sie wielopoziomowy. Zeszli do piwnicy. Poczuła ciepło i zapach płonacego drewna. Pokój był duzy a na ścianie był zawieszony hak, zwykły rzeźnicki hak. Wzdrygnęła się patrząc na niego. ON odczytując jej mysli powiedział
-To był, jest domek mysliwski, tutaj wieszam swoje trofea i byli goście Pani Marii również wieszali
Zapytał z zaciekawieniem
-Mordujesz zwierzęta, potrafiłbyś zabic człowieka?
ON spojrzał na nią i odpowiedział marszcząc brwi
-Nie jesteś tutaj uprawniona do zadawania pytań. Jesteś tutaj dlatego, że chciałaś i jako uległa winnaś mi posłuszeństwo i uległość. Zrozumiałaś ? Pytam czy dobrze zrozumiałaś ? – podniósł głos.
Poczuła, że nie żartował, JEGO głos brzmiał zdecydowanie. Zaczęła się rozbierać . ON zapytał
-Co robisz ? Czy ci pozwoliłem ? Nie za duzo inicjatywy własnej ? Czy ty w ogóle słuchasz co się do ciebie mówi ?
Usłyszała świst i poczuła szpicrutę na swojej swojej dupie. Spodobało się jej to. Jej uśmiech na twarzy bardzo MU zaimponował. Zauważyła to. Uśmiechnęła się zalotnie. Podszedł do niej i wyszpetał
Jesteś moją własnością, zapłaciłem za ciebie Długiemu i mam cię na wyłączność. Wykonuj moje polecenia a zostaniesz wynagrodzona. Nikt za tobą tam na powierzchni nie płacze i nie będzie cię szukać. Zrozumiałaś ? Powtórz czy zrozumiałaś
Tak zrozumiałam – odpowiedziała, i w głębi duszy była zadowolona, że zjawił się wreszcie ktoś kto nią się tak zajął. ON usiadł w wygodnym pluszowym fotelu przed kominkiem i zapytał : co ty tam robisz, chodź tutaj. Podeszła i spojrzała na niego pytająco. ON odpowiedział : klęknij i ssij
Posłusznie wykonała rozkaz i zabrała się do jego przyrodzenia. Dosłownie rósł jej w ustach. Zaczęła pomagać sobie ręką. Poczuła uderzenie bata na swoich plecach.
Co robisz ? ustami masz mi słuzyć. Zwalić konia umiem sobie sam. O tak teraz dobrze ooo tak. Super.
Zmęczyła się kark jej zesztywniał i wciąż nie widziała efektu. ON wyraźnie rozkoszował się jej widokiem i jej pracą ust. Zacząła ją ta sytuacja kręcić. Przyspieszyła ruchy. ON skończył jej w ustach i wyraźnie powiedział : połknij. Posłusznie wykonała rozkaz.
Usiadła mu na kolana i chciała go pocałować. Uchylił się i powiedział : przed chwilą obciągałaś, nie lubię tego zapachu i jeszcze jedno zawsze połykaj. Nie lubię gdy moje nasienie wędruje na podłogę lub na chusteczkę. Zrozumiałaś. Mam nagrodę dla ciebie. Tu masz kluczyk. Podejdziesz do szafy i wyjmiesz butelkę whisky. Nalejesz sobie tę małą szklaneczkę i od razu wypijesz. Wykonaj. No już.
Zrobiła, jak kazał. Potem poszli na górę. Zdziwiła się, jak zrobiło się późno. On rzekła do niej:
Tu masz trzy pastylki. Połknij przy mnie
Podał jej szklankę wody do popicia. Posłusznie połknęła leki. Poznała : jeden był na HPV, jeden był oczyszczający a trzeciej tabletki nie rozpoznała.
A teraz idziesz się umyć. Napaliłem w piecu i jest ciepła woda. Masz 10 minut. Zęby umyjesz w kuchni. O 21 masz być w sypialni i tam na mnie czekać. Mam niespodziankę dla ciebie. –Szorstko powiedział.
Położyła się w łóżku o 20,45 i czekała. Nie zauważyła gdy wszedł do pokoju. Spała.
Obudziła się późno i odkryła, że jest przywiązana pasami do łóżka. Słońce świeciło ostro za oknem. Wszedł on i rozsunął zasłony. Powiedział do niej:
Tak kazał mi lekarz. Zaraz przyniosę ci śniadanie i leki. Dzisiaj jest 10 dzień bez kryształów w twoim życiu. Jesteś na głodzie i dzisiaj zacznie tobą telepać. Dostaniesz środki uspokajające i nasenne. Te ostatnie, jeśli będziesz chciała. Jeśli chcesz do toalety powiedz.
Wyszedł. Po chwili wrócił ze śanidaniem na tacy i lekami. Rozwiązał jej ręce. Usiadła i w milczeniu zaczęła jeść. Popiła tabletki wodą.
Mam tu leżeć cały dzień zwariuję. Nic mi nie jest. Daj mi spokój. – zaczęła krzyczeć. Wstał i dał jej z otwartej ręki w twarz. Przywiązał ją do łóżka. Wyjął z kieszeni jej korek, który kiedyś jej dał i wsadził do ust.
Posłuchaj – powiedział – muszę to zrobić dla twojego dobra. Wyszedł. Chciało się jej wyć, ale nic nie mogła zrobić. Po chwili zasnęła. Obudziła się spocona, Wszedł do niej i powiedział: jest południe, chcesz pić jeść, do toalety ???
Tak chcę do toalety- odpowiedziała. Rozwiązał ją. Wstała i poszła do toalety. Czuła się ociężała i obolała. Po chwili ból ustąpił. Odkręciła kran z ciepłą wodą, niestety była tylko zimna. Szybko przypomniała sobie, że mu napalić. Wróciła do pokoju i zaczęła się ubierać.
Która jest godzina – zapytała
To bez znaczenia odpowiedział. Nigdzie się nie wybierasz i nikt na ciebie nie czeka – usłyszała.
Ubrana weszła do kuchni i zapytała – co zrobić na obiad
No nareszcie – uśmiechnął się do niej – zobacz sama w lodówce. Warzywa są w spiżarni lub w piwnicy, ale musisz wyjść na dwór i przynieść. Możesz dla mnie zrobić cokolwiek. Idę poczytać na taras. Wstał z fotela i wyszedł.
Założyła buty i poszła do piwnicy po drodze wzięła kurtkę i jego telefon. Zadzwonię do elki pomyślała. Pojadę stopem do Wawy a potem się pomyśli. Wyszła z gospodarstwa i zaczęła iść drogą, którą jak się jej wydawało znała. Uszła ładny kawałek jak jej się wydawało, gdy zobaczyła tablicę – Kościerzyna 35 km. Załamała się. Ściemniało się, było jej zimno, była głodna nie miała pieniędzy i miała tylko telefon w którym nie było zasięgu. Postanowiła wrócić. Nagle telefon odezwał się u niej w kieszeni. Usłyszała JEGO głos : czekaj na mnie tam gdzie jesteś, zaraz po ciebie podjadę.
Stanęła jak wryta. Czekała. Po dłuższej chwili usłyszała warkot silnika i zobaczyła auto. Podjechał, otworzyła drzwi i wsiadła. Jechali w milczeniu. Weszła do domu i zauważyła czekającą na nich kolację. Siadła do stołu jedli w milczeniu. Po kolacji powiedział cicho : pozmywaj naczynia, nie chce mi się z tobą dzisiaj rozmawiać. Dzisiaj śpisz w pokoju dla gości. Wstał i wyszedł. Usłyszała, jak zaczął palić w piecu c.o.
Podszedł do niej i podał jej trzy tabletki. Posłusznie połknęła i popiła wodą. Poszła do pokoju dla gości. Podał jej dres i powiedział – śpisz w tym, tutaj jest zimno. Mam nadzieję, że nigdzie nie dzwoniłaś z tego aparatu. Przemyśl swoje zachowanie a teraz kładź się. Wyciągnij ręce do przodu – skuł jej dłonie kajdankami z łańcuchem a łańcuch przytroczył do ramy łóżka. A teraz śpij, ja idę się umyć.
Wyszedł i zamknął drzwi za sobą. Od razu zasnęła. Było jej głupio i smutno. Obudziła się rano wbrew pozorom było jej ciepło i nie miała na rękach kajdanek.
Weszła do pokoju i zastała GO już ubranego. Czekał na nią. Na stole leżały jej dokumenty i rzeczy. Siatka stała na podłodze. Wziął do ręki portfel i powiedział: jesteś ze mną już 3 tygodnie. Dostaniesz kasę tak, jak powiedziałem i jesteś wolna. Pani Maria przyjedzie z mężem i zawiezie cię do miasta. Przenocują cię i jutro pojedziesz do Wawki do tej swojej Elki. Długi cię przyjmie do pracy. Będziesz mu znowu obciągać i jego żołnierzom. Kryształ czeka na ciebie. O mnie zapomnij. A teraz weź swoje rzeczy wyjdź na ganek i czekaj na Panią Marię
Nie chcę tam wracać – odpowiedziała mocnym i twardym głosem – nie chcę wracać do tamtego życia. Tylko przestań mnie traktować, jak przedmiot. Spojrzał na nią i się zawahał. Była teraz taka inna: silna, poważna i prawdziwa.
Przekonaj mnie – powiedział i chwycił ją za twarz. Bolało.
Za oknem rozległ się warkot silnika i czyjeś głosy
Mamy chuja – usłyszeli.
Drgnął, zastygł w bezruchu i wyjął klucz z kieszeni. Otworzył niewidzialną dla oka szafę i wyjął z niej pistolet i UZI. Pierwszy raz widziała UZI na żywo. Wyjał również dwie kurtki jakie widziała na filmach i podał jej jedną. Założył też na szyi dziwne słuchawki.
Idź do pokoju i zamknij się pod żadnym pozorem nie wychodź.
Ale ja umiem strzelać, mieszkałam w Szwajcarii i przeszłam przeszkolenie wojskowe
Przez moment zawahał się, pokiwał głową i spytał
Umiesz obsługiwać Glocka ?
Tak i dobrze strzelam – odparła
Wyjął z szafy broń i podał jej. Wzięła do ręki pistolet i obejrzała go. Jest pusty i bez magazynka – odpowiedziała patrząc na niego.
Sprawdzałem czy mówisz prawdę. Umiesz – powiedział i podał jej pistolet i magazynek
Idź na górę i nie wychodź ze strychu . przyjdę po ciebie gdy z nimi skończę. Jeśli ktoś wejdzie do Ciebie zabij go z zimną krwią. To są bandyci bez litości i serca. Przyjechali tutaj zabić.
Czuła dziwną mieszaninę strachu, podniecenia i dumy- zaufał jej. Poszła posłusznie po schodach na strych. Gdyby wiedział, że ona kiedyś była mistrzynią strzelnicy może by jej pozwolił zostać.
On wiedział, ale wiedział, że lata spędzone w burdlu i alkoholu zrobiły swoje z jej sprawnością.